Do naszego biura zgłosił się klient, który zauważył, że z jego domu regularnie znikają wartościowe przedmioty. Zaniepokojony sytuacją zaczął podejrzewać mężczyznę, który od kilku miesięcy wynajmował pokój w jego domu. Gdy próbował wyjaśnić sprawę z lokatorem, ten stanowczo zaprzeczył zarzutom i po krótkim czasie wyprowadził się bez rozwiązywania umowy najmu, co wzmocniło przekonanie klienta o jego winie. Właściciel próbował nawiązać kontakt z mężczyzną, aby omówić sytuację i dostarczyć mu pismo od prawnika, jednak podejrzany nie odbierał jego telefonów. Dlatego zlecono nam ustalenie aktualnego adresu zamieszkania byłego lokatora.
Pierwsze kroki śledztwa
Dysponowaliśmy jedynie imieniem i nazwiskiem mężczyzny, jego adresem mailowym, numerem telefonu oraz niewyraźnym zdjęciem z kamery monitoringu. Problemem było to, że poszukiwany miał dość popularne imię i nazwisko, co utrudniało jego identyfikację na portalach społecznościowych. Na wielu kontach nie było zdjęć profilowych przez co nie mieliśmy pewności czy jest to właściwa osoba. Po sprawdzeniu numeru telefonu i maila w narzędziach osintowych naszym oczom ukazał się bardzo podobny mężczyzna. Na początku podejrzewaliśmy, że są to jego stare zdjęcia, natomiast po przeszukaniu Internetu obrazem okazało się, że jest to wizerunek innego mężczyzny, który ma takie samo nazwisko co podejrzany.
Powiązania rodzinne
W następnej kolejności ustaliliśmy majątek byłego lokatora. Po sprawdzeniu ksiąg wieczystych okazało się, że podejrzany ma brata, który jest niezwykle do niego podobny. Okazało się, że mężczyzna wykorzystuje jego wizerunek na różnych portalach. Na popularnych platformach społecznościowych mężczyzna unikał publikowania własnych zdjęć, lecz na mniej znanych portalach pojawiały się zdjęcia, które w rzeczywistości przedstawiały jego brata. Odkrycie to wzbudziło naszą czujność, bo sugerowało, że podejrzany ma motyw do ukrywania się pod tożsamością kogoś innego.
Ustalenie miejsca zamieszkania
Pomimo ustalenia, że mężczyzna posługuje się zdjęciami brata, wciąż brakowało nam jego adresu. Posiadał on zadłużoną działkę rolną na południu Polski, natomiast nie było tam żadnego budynku mieszkalnego. Okazało się również, że adres, który podał właścicielowi w umowie, nie należał już do niego od kilku lat, a on sam nie miał aktualnego meldunku.
Zaczęliśmy dokładniejszą analizę mediów społecznościowych całej rodziny poszukiwanego. Jego brat wraz ze swoją żoną chętnie dzielili się na swoich social mediach zdjęciami z podróży. Na jednej z relacji sprzed roku zauważono naszego podejrzanego. Zaczęliśmy więc szukać adresu brata mężczyzny, bo istniało prawdopodobieństwo, że skoro nie ma stałego miejsca zamieszkania, przebywa u rodziny. Adres ustalono na podstawie danych działalności gospodarczej jego żony w ogólnodostępnych rejestrach. Z mediów społecznościowych brata byłego lokatora wynikało, że aktualnie przebywa za granicą. Istniało podejrzenie, że mężczyzna mieszka w mieszkaniu brata pod jego nieobecność. Wysłaliśmy na miejsce detektywa, aby obserwował mieszkanie. Podejrzenie okazało się trafne – poszukiwany pomieszkiwał w lokalu opiekując się nim pod nieobecność rodziny. Takim sposobem dostarczyliśmy adres do klienta, pod który mógł on dostarczyć pismo sądowe.
Podsumowanie
Ta sprawa pokazuje, jak nietypowe mogą być motywy działania oraz sposoby ukrywania się podejrzanych. W trakcie poszukiwań nie tylko zlokalizowano podejrzanego, ale również odkryto przypadek kradzieży tożsamości. Były lokator posługiwał się zdjęciami swojego brata, prawdopodobnie w celu ukrycia swojej prawdziwej tożsamości i unikania konsekwencji swoich działań. Sprawa pokazuje, jak różnorodne techniki – od wywiadu otwartych źródeł po analizę zachowań na portalach społecznościowych – mogą przyczynić się do rozwoju śledztwa.
Dzięki naszej pracy klient otrzymał pełną informację nie tylko o miejscu pobytu podejrzanego, ale także o jego skłonności do manipulacji wizerunkiem, co może okazać się kluczowe w dalszych działaniach prawnych.
Autor: Paulina Marek
*Dane klientów zostały zanonimizowane przed publikacją.
Zapoznaj się z innymi artykułami na naszym blogu: