Apelacja Intela przeciwko unijnej karze antymonopolowej zakończyła się sukcesem. Intel nie będzie płacić 1 mld euro kary. Sprawa budziła wiele kontrowersji, ponieważ w tle były podejrzenia o niszczenie konkurencji i blokowanie budowy konkurencyjnych i zaawansowanych mikrourządzeń.
12 lat temu Komisja Europejska nałożyła na amerykańskiego producenta karę za nadużywanie dominującej pozycji na rynku. KE zarzuciła Intelowi próbę zablokowania rozwoju konkurencyjnych, zaawansowanych mikrourządzeń, poprzez udzielanie rabatów producentom komputerów Dell, Hewlett-Packard Co, NEC i Lenovo za kupowanie chipów wyłączne swojej produkcji. Działania te miały ograniczyć rynek i spowolnić rozwój nowych technologii.
Sąd UE uznał, że Komisja Europejska nie udowodniła w przekonujący sposób, wpływu udzielanych przez Intela rabatów na zaburzenie konkurencji na rynku. Stwierdził nieważność całego artykułu zaskarżonej decyzji, który nałożył na Intel grzywnę w wysokości 1,06 mld euro za zidentyfikowane naruszenie prawa antymonopolowego. Warto dodać, że ten sam sąd w 2014 r. wydał kompletnie inną decyzję utrzymując w mocy stanowisko Komisji z 2009 r. W 2017 r. Europejski Trybunał Sprawiedliwości, nakazał sądowi z siedzibą w Luksemburgu ponowne rozpatrzenie odwołania Intela.
Próba budowania monopolu
W 2009 roku Komisja Europejska, ramię wykonawcze Unii Europejskiej, uznała Intela winnym wykroczeń, które obejmowały płacenie rabatów producentom komputerów osobistych, takim jak Dell i Lenovo, za faworyzowanie swoich chipów w stosunku do konkurencyjnych urządzeń firmy Advanced Micro Devices – głównego rywala Intela na rynku chipów do PC.
Intel wielokrotnie powtarzał, że jego rabaty są legalną i powszechnie stosowaną praktyką nagradzania firm za kupowanie jego produktów w dużych ilościach. Jednak urzędnicy antymonopolowi stwierdzili, że z powodu swojej dominacji sposób, w jaki Intel udzielał zniżek za wyłączność w celu zdobycia lojalności producentów komputerów, był sam w sobie antykonkurencyjny i że nie jest wymagany żaden dowód szkody, aby uznać te działania za nielegalne.
W czerwcu 2014 roku Trybunał Europejski utrzymał grzywnę antymonopolową w wysokości 1,06 miliarda euro.
W swoim orzeczeniu przedstawicie Trybunału stwierdzili, że kara w wysokości 1,44 miliarda dolarów była proporcjonalna do antykonkurencyjnego zachowania firmy. To największa kara antymonopolowa, jaką władze w Brukseli nałożyły na pojedynczą firmę.
Inni też nie grają czysto
W październiku ubiegłego roku podkomisja antymonopolowa Izby Reprezentantów (izba niższa Kongresu Stanów Zjednoczonych) opublikowała 450-stronnicowy raport dotyczący dochodzenia prowadzonego przeciw gigantom grupy GAFA (skrót od nazw: Google, Apple, Facebook, Amazon). Dochodzenie trwało 16 miesięcy.
Autorzy raportu piszą wprost o zbyt silnej pozycji gigantów technologicznych na rynku. Wspominają również o kontroli dostępu do rynków, który zagwarantowali sobie przedstawiciele GAFA. W analizie padają mocne oskarżenia wobec grupy GAFA. Można w nim przeczytać m.in. o tym, że ich praktyki antykonkurencyjne przyczyniają się do ograniczenia innowacyjności w gospodarce oraz realnego wyboru, który posiadają konsumenci. Autorzy idą krok dalej i uważają, że giganci osłabiają demokrację.
Konkluzje
Orzeczenie sugeruje, że unijni urzędnicy nie będą w stanie ograniczać zachowań korporacyjnych, jeśli domniemane niewłaściwe zachowanie podmiotu nie mieści się w ograniczonej definicji nadużycia konkurencyjnego w prawie UE (art. 102 TFUE). Według mediów badających sprawę, wiceprzewodnicząca Komisji Margrethe Vestager na briefingu prasowym w Brukseli powiedziała, że KE potrzebuje więcej czasu na rozważenie tego, co będzie dalej.