Brytyjski rząd zrekrutował ponad 21 tys. osób, które mają wyłapywać kontakty osób zakażonych koronawirusem, aby zapobiegać jego dalszemu rozprzestrzenianiu się.
Jako kluczowe działania w walce z epidemią wymienia się testy na obecność koronawirusa, utrzymywanie dystansu i izolację oraz wychwytywanie kontaktów osób zakażonych. Realizację ostatniego elementu w wielkiej Brytanii planuje się dwutorowo – przy pomocy zatrudnionych osób, które mają pytać się zakażonych o to, z kim się kontaktowali, a następnie odnajdywać i informować te osoby, że były narażone na kontakt z koronawirusem. Równolegle weryfikacja ma być prowadzona za pomocą specjalnej aplikacji na smartfony.
Na początku maja, brytyjski minister zdrowia Matt Hancock zapowiedział, że do połowy miesiąca rząd zamierza zatrudnić 18,5 tys. osób do śledzenia kontaktów. Ten cel osiągnięto z nawiązką, bo jak ogłosił w poniedziałek (18.05.2020) w Izbie Gmin, zrekrutowanych zostało już ponad 21 tys. takich osób, z czego około jedna trzecia to personel służby zdrowia.
W Belgi już w kwietniu mówiono o zatrudnieniu 2 tys. detektywów, skierowanych do śledzenia kontaktów osób zakażonych koronawirusem, docierać do potencjalnych chorych i w ten sposób przeciwdziałać dalszemu rozprzestrzenianiu się Covid-19. Podobne działania z pozytywem skutkiem zastosowano również w Singapurze.
O ile takie rozwiązanie nie będzie samodzielnym kluczem do zniesienia wprowadzonych restrykcji, może byś skutecznym wsparciem ograniczającym rozprzestrzenianie się wirusa.