Poszukiwania genealogiczne i II Wojna Światowa – Case Study

Poszukiwania genealogiczne często dotyczą osób, które współcześnie mierzą się z prawnymi aspektami spraw spadkowych. Nie jest to reguła, ale w istotnej części zapytań można przyjąć, że chodzi właśnie o takie sytuacje. Drugą, najczęstszą kategorią spraw o charakterze genealogicznym są te, w których po prostu zaspokaja się czyjąś ciekawość co do przeszłości rodziny, a przynajmniej nic nie wskazuje, aby faktyczna przyczyna była inna. Czasami jednak trafiają do nas sprawy nietypowe. Takie, przy których najpierw trzeba uczciwie odpowiedzieć sobie na pytanie, czy w ogóle jesteśmy je w stanie zrealizować. Kiedy więc zgłosiła się do nas kobieta, która zapytała o możliwość ustalenia losów jej ojca w czasie II wojny światowej, nie od razu udzieliliśmy jej odpowiedzi.

Poszukiwania genealogiczne – mało danych

Klientka, jak to zazwyczaj bywa w tego rodzaju sprawach, nie miała zbyt wielu wyjściowych informacji. Mimo, że sprawa dotyczyła jej ojca, dysponowała zaledwie jego imieniem i nazwiskiem oraz datą i miejscem urodzenia. Nie pytaliśmy o przyczynę takiego stanu rzeczy, bo z doświadczenia wiemy, że zazwyczaj ma to swoje źródło w dramatycznych przeżyciach i niechęci do wracania w przeszłość. Kobieta zresztą potwierdziła, że jej ojciec wzruszał się, ilekroć pytała go o jego rodzinę i wspomnienia z młodości, a jednocześnie wymownie milczał. Zlecenie, z którym do nas przyszła, dotyczyło pewnego sporu prawnego, w którym musiała wykazać, że jej ojciec był w czasie wojny szykanowany. Jak zawsze, detektyw sprawdził kilka baz danych, żeby spróbować choć wstępnie określić, czy zachowały się jakiekolwiek dokumenty. Bardzo szybko okazało się, że powinno zachować się kilka śladów o wspomnianym mężczyźnie.

Trudne dzieje

Detektyw ustalił, że w województwie lubelskim, w znanej miejscowości i konkretnym roku,  urodziło się dwóch mężczyzn, których imię i nazwisko były identyczne jak ojca zlecającej. Jest to sytuacja czasem spotykana i wymagająca odnalezienia dodatkowych informacji, które pozwoliłyby zawęzić poszukiwania. W tym konkretnie przypadku okazało się, że jedna z tych osób zmarła jeszcze przed wojną. Choć wiele dokumentów nie przetrwało do dziś, można powiedzieć, że klientka miała szczęście, bo zachowały się księgi metrykalne żydowskiej gminy wyznaniowej z terenów, z których pochodził jej ojciec, a to oznaczało, że odnalezienie jego aktu urodzenia było kwestią czasu. Potem następił swoisty przełom. Okazało się, że czasie dramatycznej akcji Reinhardt, poszukiwany mężczyzna pełnił dość ważną funkcję w lokalnej społeczności, a tym samym nie był postacią anonimową. Kilkukrotnie stawił czynny opór hitlerowcom, co dodatkowo wpłynęło na to, że znany był w miejscowości, z której pochodził. Zachował się też przekaz, że ukrył się on u pewnej rodziny i tam przeczekał wojnę, a następnie wyjechał za granicę. Oczywiście istniało prawdopodobieństwo, że nastąpiła jakaś pomyłka, wobec czego detektyw zaplanował wyjazd w teren, aby spróbować dotrzeć do pełnych informacji. Trzeba w tym miejscu wyjaśnić, że w czasie II wojny światowej dochodziło do wielu „niewyjaśnionych” wydarzeń, a to, co znamy, w rzeczywistości mogło wyglądać zupełnie inaczej. W tym przypadku jednak tak nie było. Podczas pracy w terenie detektyw ustalił, że zapisy, do których wcześniej dotarł, były prawdziwe. Jakież było jednak zaskoczenie, głównie dla klientki, kiedy okazało się, że jej ojciec zostawił po sobie spisane wspomnienia. Kilka stron tekstu, w którym dokładnie opisał swoje wojenne losy. Trudno sobie wyobrazić lepszy dowód.

Poszukiwania genealogiczne – po nitce do…

Początek opisywanej sprawy nie dawał wielu nadziei. Ograniczona ilość informacji, zwłaszcza w przypadku spraw o charakterze genealogicznym, bywa utrudnieniem nie do pokonania. Niezmiennie w takich przypadkach konieczne jest dokładne sprawdzenie różnych baz dostępnych online. Trzeba jednak znać specyfikę tego rodzaju poszukiwań i wiedzieć jak formułować „zapytania” i gdzie je zadawać. Tam, gdzie pozostają wątpliwości, niezbędne bywa wyruszenie w teren. Odpowiedź mogą znać świadkowie, ale może być ona dostępna na cmentarzach lub w lokalnych bibliotekach, archiwach czy parafiach. Połączenie tych wszystkich metod pracy może, jak w opisanym przypadku, przynieść pozytywny efekt, ale należy pamiętać, że w przypadku tego rodzaju spraw, można dojść do momentu, w którym nie da się zrobić kolejnego kroku, bo dokumenty po prostu nie przetrwały.

Autor: Marcin Silwanow

*Dane klientów zostały zanonimizowane przed publikacją.

Inne artykuły o tematyce poszukiwań genealogicznych:

Kiedy skorzystać z poszukiwań genealogicznych?
Historia opuszczonego domu – Case Study poszukiwań genealogicznych
Scroll to Top